poniedziałek, 26 listopada 2007

Merida rapido

Jesteśmy (ja i Pablo) w Meridzie. Podobno bardzo Europejskie miasto, przynajmniej jak na standardy Meksykańskie. Jest tu Katedra Świętego Ildefonsa- najstarsza katedra w obu Amerykach, z drugiej połowy XVI w. Bedziemy tu tylko kilka godzin, wieczorem ruszam do Palenque- Majowych ruin (niezależnie od pory roku) w środku dżungli. Może byś inspirująco. Ale poranek w Meridzie zaczęliśmy z Pablem pracowicie- zrobiliśmy pranie. tzn. ja robiłem a on raczej nadzorował, nie chciał mi pomóc przy wyżynaniu.


dozowanie wody, ekologicznie



Misiowe psikusy

I jeszcze trzy zdjęcia z Tulum:



Idę zwiedzać

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Majowych ruin (niezależnie od pory roku)": Zrozumialem to! Slabo?Palenque-Max Frisch tam konczyl pisac Homo Fabera, pamietam takie zdjecie w hamaku. Z ta info bedzie ci latwiej!!!:)

Anonimowy pisze...

Pablo tez miał drugą kąpiel?-calują was obie mamy-to znaczy ja i pani Pablowa-WE LOVE YOU!!!!!!!!!!!!
ps zachwycona jestem Twoją zaradnością i dzielnością!

wuj pisze...

Bardzo kolorowe to Twoje "majowe" pranie. Pozdrowienia dla Pabla

Józefinka pisze...

Pani Janda trzyma za Pana kciuki to ja też z całych sił, miś-koteczek tez dzielny, mama może być dumna, powodzenia-klara

Anonimowy pisze...

homo fabera przeczytales pare stron,moze to tez ci pomoze;)Aga.

Anonimowy pisze...

Dzisiaj dzieki blogowi Krystyny Jandy trafiłam TU.
Jestem pod ogromnym wrażeniem:))
Kibicuję, trzymam kciuki, podziwiam, serdecznie pozdrawiam - Joanna.Ka