środa, 16 stycznia 2008

Guate-Pana 14.39

Jestem w Antigle, juz po raz trzeci. Wczoraj tu przyjechalem, dzis pranie, a jutro wylatuje z Guatemala City La Aurora international airport do Panama City. W tym miejscu mozna przytoczyc spostrzezenie Idana.
Latwo nauczyc sie stolic okolicznych krajow. Guatemala-Guatemala City, Mexico-Mexico City, Panama-Panama City, Belize-Belize City, New York, New York city...
W sobote skonczylem kurs hiszpanskiego z Rafaelem. Rafael jest Majem Tzu´Tu´jil, alkoholikiem (nie pije od 7 miesiecy) i dyrektorem San Pedro Spanish School. Jest rowniez bardzo sympatycznym nauczycielem.

Powiedzial zebym zglosil sie na recepcje w sprawie dyplomu. Pan na recepcji spytal sie, jak mam dokladnie na imie. Mowie, ze Brad Pitt. Pyta sie, dlaczego zatem mowia na mnie Francisco? Odpowiadam, ze to taki pseudonim. No i dostalem dyplom. Brad Pitt ukonczyl kurs hiszpanskiego na poziomie intermedio (?!) w San Pedro spanish School.

Graduacion de Brad Pitt
W niedziele poszedlem na wyprawe na szczyt gory Mayan Face. Kondycja juz nie ta co kiedys... Bylem tam pierwszym Polakiem w tym roku, ale nie tak dawno temu, bo 22 grudnia, byli tu panstwo Monika i Miroslaw. Kliknij tutaj jesli chcesz poznac okolice San Pedro i jeziora Atitlan w obiektywie ekspedycji Pablo Francisco.

W poniedzialek rano przeprawa lodzia do Panajachel, a stamtad bus do Antigly. Tutaj spotkalem sie z Idanem i Jamiem , ktorych pozegnalem (myslalem, ze juz na dobre) w Puerto Barrios dwa tygodnie temu. Przyjechali z Belize, bo Idan zostawil tam Kobiego- swoje multimedialne urzadzenie ze wszystkimi zdjeciami. Dzis mamy zatem uroczyste pozegnalne spagetti, a jutro kazdy rusza w swoja strone. Pora sprawdzic czy kanal Panamski to nie jakis mit i czy wiezienie ¨Sona¨(gdzie rozgrywa sie akcja trzeciej serii serialu Prison Break) rzeczywiscie tam jest. Do napisania/przeczytania z pomiedzy Ameryk.

ps. Tesknie za sniegiem.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

W Warszawie śniegu nie ma. Może gdzieś wysoko w Andach???

Anonimowy pisze...

hmmmm..... to zdjęcie z dyplomem kojarzy mi się z "7 lat w Tybecie". :D

Anonimowy pisze...

Obiektyw niezwykle laskawy dla okolic San Pedro, ale też i dla ciebie i pabla spalonych sloncem...Zdjeciom klimatu nie brakuje raczej ale moj personal favourite to widok z d'noz, calujemy, b&m

Anonimowy pisze...

Gratulacje dla Brada Pita :), piękne zdjęcia i ciekawe opowiadanie. Pablo jakiś przykurzony czy to tylko zdjęcia? :) Pozdrawiam
Scoiatolo

Anonimowy pisze...

Czy to co passa po niebie na niektórych zdjęciach to elkondor ???

Anonimowy pisze...

HEJ BRAD!

tY TESKNISZ ZA SNIEGIEM A JA ZA SLONCEM I tOBA.i OCZYWISCIE PABLEM.mOZE BYS GO WYKAPAL W JAKIMS MALO RWACYM POTOKU?BLEDOW CI NIE BEDE POPRAWIAC Z LITOSCI I MILOSCI. W KONCU MASZ SWIADECTWO DYSLEKCJI.TU NIEWESOLY CZAS I TRUDNY.CALUJE-MAMA

Anonimowy pisze...

historia z Bradem świetna!

Anonimowy pisze...

brakuje tylko angeliny joli :)