sobota, 20 września 2008

Back to Bangkok

Jestesmy z powrotem w Bangkoku. Nasz hotel ma przy wejsciu tabliczke. Z jednej stony "wolne pokoje", a z drugiej "brak miejsc". Normalnie wiesza sie ja na drzwiach tak, ze dla zainteresowanych widac tylko jedna, odpowiednia strone. Tu nie ma drzwi, znak wisi wiec na slupie w taki sposob, ze idac z jednej strony ulicy dowiadujemy sie, ze sa wolne pokoje, a z drugiej ze pokoi brak...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Bangkok w szponach relatywizmu.

Anonimowy pisze...

bo ważne jest nie tylko to, dokąd zmierzasz, ale także to, skąd przychodzisz

Anonimowy pisze...

Dziękuję za hohonie

Anonimowy pisze...

To kiedy konkretnie Pan wraca? Jakieś baloniki byśmy w czynie społecznym na Okęciu rozwisili, jakieś szarfy typy WELCOME HOME SWEET HOME :)? Nooo, doooobra, to dla krwenych i znajomych Królika tylko, ale jednoosobowy fan-klub JA ciekawy mimio wszystko...

Anonimowy pisze...

Francuz- nie pamietamy hasel, nic nie umiemy wlączyć i już nie dajemy rady bez Ciebie!Wracaj

Maggie and Maz Quinn