środa, 31 października 2007

Departed

To będzie obrzydliwie patetyczny wpis.
Ostatni miesiąc był wyjątkowy. Z jednej strony poczucie zbliżającego się wyjazdu, wyjazdu, który drastycznie rósł w oczach i żołądku w miarę wzrastania numerków w kalendarzu. Z drugiej strony był to miesiąc wielu krótkich spotkań poprzedzających znacznie dłuższe rozstania. Czas na nadrobienie braków w tzw. towarzyskości z minionych 3 miesięcy (a niejednokrotnie i dłuższego okresu). Nadrabianie to było szybkie i możliwie treściwe gdyż musiało starczyć na najbliższy rok. I tak spotkania przebiegały w egzotycznych momentach. W przerwie między szczepieniami, na poczcie przy wysyłaniu paczek, w kolejce u lekarza, w sklepie podróżnika, w urzędzie stanu cywilnego i wielu innych okolicznościach przyrody. W tym przedwyjazdowym biegu doznałem mnóstwo ciepła i przeżyłem wiele wzruszających momentów. Nie jestem człowiekiem, który wzrusza się bardzo łatwo (no, chyba, że oglądając „Króla Lwa”), a w ostatnim miesiącu ściśnięcie w gardle poczułem ładnych kilka razy. Wiem, że przez najbliższy rok wspomnienie to będzie dla mnie bardzo wiele znaczyło. Świadomość, że w zimnej krainie jest kilka osób, które ciepło o mnie myśli daje niesamowity zastrzyk energii i optymizmu. A tych będę w tym roku bardzo potrzebował.
Bardzo wam wszystkim dziękuję. Chcę podkreślić jak wiele to dla mnie znaczy.

A co teraz? Teraz siedzimy na Terminalu 3 London Heatrow Airport. Wczoraj skończyliśmy się pakować ok. 2 w nocy. Ja mam jeden ceglasty plecak z którego wystają płetwy, Pablo chyba uznał, że kupi sobie wszystko na miejscu, albo będzie używał moich rzeczy.
Dziś pobudka o 4.50. Pablo patrzył na mnie tak samo, jak kiedy zasypiałem, dlatego myślę, że mimo stoickiej miny nie zmrużył oka. A ja i owszem i będę pewnie mrużył przez większość podróży, bo ostatnie dni było bardzo wyczerpujące. W miarę uświadamiania sobie wielkości przedsięwzięcia, zestawionej z niewielkim w sumie doświadczeniem podróżniczym, ścisk żołądka stawał się coraz mocniejszy, a sen coraz krótszy. A teraz maszyna ruszyła. Jestem umówiony z Alejandro w czwartek, po 18 na jedynym skrzyżowaniu z sygnalizacja świetlną w Tulum...

wtorek, 23 października 2007

Proszę państwa, oto miś



Po krótkim okresie niepewności ujawni się on- Pablo!
Nie jest tak, że wyruszamy w tę podroż nie sprawdziwszy się wcześniej. Wiadomo- jeśli masz spędzić z kimś cały rok musisz być pewien że jest to istota z którą się wzajemnie nie pozabijacie po upływie krótkiego czasu. Musi to być ktoś kto podziela twoje zainteresowania i ma podobne plany (lub też nie ma ich wcale i jest mu wszystko jedno). Pablo jeden z tych warunków niewątpliwie spełnia. Żeby się o tym przekonać wyruszyliśmy niedawno w składzie Natalia, Pablo i Ja do słynnego Empire State- Nowego Yorku.
A oto kilka fotografii:



Podróże komunikacją miejską



Buszujący w Central Parku




Dzieli ich wiele, łączy irracjonalność

Wielka Sztuka Nowego Jorku niejednokrotnie przytłaczała małego misia...


...ale w trudnych chwilach zawsze mógł liczyc na wsparcie Natalii


Big Daddy


Brooklyn bridge nocą

sobota, 20 października 2007

Plan Podróży

Trudno stwierdzić od czego taki blog powinien się zaczynać. Czy na przykład od głębokiej refleksji co do korzeni pomysłu wyjazdu? Czy może od sprawozdania ze szczepień, załatwiania wiz, porad lekarskich, biletów lotniczych itp? Nie mam jakiegoś wyjątkowo dobrego pomysłu więc zacznę stricte informacyjnie; od planu podróży. W miarę upływu czasu zacznę publikować głównie zdjęcia, a prawdopodobnie pisać też nieco bardziej refleksyjnie o marzeniach, przemyśleniach i celach. Ten czas jeszcze zdecydowanie nie nadszedł.
Mój bilet lotniczy wygląda zatem tak:

BA 849 31OCT WARSAW LONDON 0730 0915
BA 209 31OCT LONDON MIAMI 1330 1920
AA2185 01NOV MIAMI CANCUN 0950 0925
QF 322 16MAR SANTIAGO AUCKLAND 2305 0415+2
QF 044 10MAY AUCKLAND SYDNEY 1800 1930
QF 021 10MAY SYDNEY TOKYO 2140 0635+1
JL 791 17MAY TOKYO SHANGHAI 0950 1200
CX 367 08JUN SHANGHAI HONGKONG 1225 1505
CX 751 01JUL HONGKONG BANGKOK 1425 1615
BA7309 25AUG SINGAPORE LONDON 2300 0525+1
BA 846 26AUG LONDON WARSAW 0745 1110

Jak widać jest tu kilka dużych dziur jak np. prawie pięciomiesięczna między lądowaniem w Cancun, a odlotem z Santiago.
W listopadzie tudzież Grudniu chcę odwiedzić Kubę, później jeśli się uda popracować w centrum nurkowym w Tulum w Meksyku. Dalej chcę przemierzyć Amerykę Południową-jak? Nie mam pojęcia :)
Bilet nie obejmuje jeszcze jednego kluczowego miejsca- Papui Nowej Gwinei. Wynika to z warunków taryfy RTW (Round The Word ) One Word, alians lotniczy którego bilet kupiłem tam nie lata. W ogóle mało kto tam lata... Papua kusi jednak niesamowicie dlatego będę próbował się tam dostać z Nowej Zelandii lub później z Hong Kongu.
Tak wygląda plan. Nie jest jak widać zbyt szczegółowy, ale to chyba dobrze- to ma być rok wypoczynku i beztroski. Oby. Wylot już 31ego o świcie.
a dla zainteresowanych linki do warunków taryf RTW
One World:
Star Alliance:

czwartek, 18 października 2007

Początek

Dziś założyłem tego bloga. Nie wiele ponadto co prawda ale to tylko kwestia czasu